poniedziałek, 10 października 2016

Jak kupić kanapę?

Pytanie wydaje się debilne. Bo co, określasz budżet, idziesz do sklepu, wybierasz, płacisz, mission accomplished.
Okazuje się jednak, że jeśli kanapę kupują dwie osoby,  które mają nieco inne oczekiwania robi się trochę trudniej. Albo kiedy masz starą, zniszczoną, brudną ponad możliwości tajnego środka myjącego*, ale za to niewiarygodnie wygodną kanapę, która poprzedniego właściciela kosztowała morze mamony i której nie da się tak po prostu zastąpić...
Fotele, z podobnych powodów, postanowiliśmy poddać domorosłej renowacji. Co do kanapy - była zbyt zniszczona. Szukanie nowej zajęło nam sporo czasu, aż pewnego dnia Paweł wywiózł mnie do wielkiego sklepu w wielkim i śmierdzącym centrum handlowym i oświadczył, że nie wyjdziemy, póki nie znajdziemy kanapy. Im dłużej tam byliśmy, tym bardziej byliśmy głodni, a więc niebezpiecznie mogliśmy się zbliżyć do bycia niemiłymi, za to mogło też nam być bardziej wszystko jedno.
Ostatecznie znaleźliśmy narożnik, wybraliśmy tkaninę, dowiedzieliśmy się od miłej pani, że złożenie mebla jest banalnie wręcz proste, zwłaszcza jeśli robią to dwie osoby, zamówiliśmy transport i radośnie poszliśmy coś zjeść.
Po kilku tygodniach nieco mniej mili panowie przywieźli kanapę, wnieśli do mieszkania wszystkie elementy, wyjęli je z folii i zrobili z nich stertę zajmującą pół pokoju. Próbowali nas przekonać, że próba jej złożenia bez znajomości tajnych sztuk składaczy mebli jest bardzo ryzykowna. Że mebel ten jest podstępny i że ma otwory poukrywane przed okiem laika. Że złożenie tego niepozornego narożnika jest jak połączenie czarnej magii z fizyką kwantową, jak próba zrozumienia czego chcą kobiety, że to porywanie się z motyką na słońce. I że oni zrobią to za 100zł.
Oczywiście odmówiliśmy, sami damy radę. I z całą pewnością byśmy dali... ale okazało się, że brakuje nóżki w elemencie, który w instrukcji opisany jest jako najpierwszy i podstawowy. Tak więc trzeba pozostawić fort z poduszek i oparć, to wspomnienie dzieciństwa,  jako ozdobę salonu i zdobyć nóżkę.

*płyn do mycia szyb dobry na wszystko



Teraz więc, ponieważ dalej czekaliśmy na dostawę tkaniny do obicia foteli, nasz pokój wyglądał jeszcze bardziej artystycznie. Teraz już nawet nie wpuszczaliśmy znajomych, takiej abstrakcji mogliby nie zrozumieć...




Na szczęście ostatecznie udało nam się skręcić mebel. Niestety wbrew oczekiwaniom i zapewnieniom - nie było to łatwe (w zestawie były 3 rodzaje śrub i wkręty, a osoba, która pisała instrukcję nie rozróżniała jednych od drugich.

nie było łatwo...

ale się udało! ta da!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz