poniedziałek, 9 lutego 2015

Jak zorganizować wesele (i nie zwariować)? cz.III - zaproszenia

Po pierwsze i najważniejsze, czy się to komuś podoba czy nie, w języku polskim nazwiska się odmienia. Jeśli ma się w rodzinie kogoś, kto obrazi się za użycie poprawnej polszczyzny na zaproszeniu i nie przyjdzie, cóż, trudno, zresztą kto chciałby takich przewrażliwionych ludzi na własnym ślubie?
Jeśli ktoś ma z tym problem (z akceptacją tego faktu i z samą odmianą) polecam wypowiedzi profesora Miodka i stronę, która jest brzydka jakby ją wyrwano z samych trzewi lat '90, ale za to może być pomocna

Po drugie należy wybrać treść zaproszeń, ta zależy mocno od naszych preferencji.
Można wybrać modne wierszyki, np taki:

Przybądź na wesele
i obsyp nas mamoną,
nieznany daleki krewny
zaproszony przez teściową.*

Albo też napisać wszystko wprost, np tak:

W związku z tym, że rodzice się uparli
serdecznie zapraszamy sz. p. na ślub i wesele.
Odbędzie się wtedy i wtedy tu i tu,
absencję można zgłaszać telefonicznie
lub zwyczajnie zignorować to zaproszenie.*

Po trzecie trzeba wybrać wzór zaproszenia i je zamówić. Można znaleźć je w internetach i spersonalizować trochę, albo spersonalizować bardzo i znaleźć kogoś, kto zaprojektuje je specjalnie dla nas. My na szczęście wiedzieliśmy kogo poprosić.
Zaproszenia i winietki, zaprojektowała dla nas Karolina.
Najpierw zrobiliśmy sobie zdjęcie, na którym wcale nie jesteśmy tacy piękni, a potem ona zadziałała i wyczarowała nam takie o

Zaproszenia

Ja mam na sobie stój do tańca a Paweł zbroję. Tacy jesteśmy wszechstronni, że ho ho. Chociaż pewnie większość rodziny, zwłaszcza ta dalsza, nie wiedziała o co chodzi, ale co tam, jak dotąd nikt nie narzekał.

Należy pamiętać, że organizowanie wesela jest jak sesja, dlatego dobrze jest znaleźć sobie jakieś ciekawe zajęcie zastępcze, np mycie wc albo segregowanie klamerek do bielizny wg kolorów.

*Tak naprawdę cieszymy się ze wszystkich gości i nie zapraszaliśmy nikogo tylko dlatego, że tak wypada. Naprawdę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz